“W ostatecznym rozrachunku wszyscy muszą czekać. Nic, tylko czekać. Na szpital, na lekarza, na hydraulika, na dom wariatów, na więzienie, wreszcie na matkę śmierć we własnej osobie. Czerwone światło, potem zielone. Obywatele tego świata napychają sobie brzuchy, oglądając telewizję, zamartwiają się o swoje posady lub ich brak, a wszystko tylko po to, by skrócić sobie czas oczekiwania.”
“Gdziekolwiek się ruszę — to samo uczucie nieprzynależności, bezużytecznej gry. Udaję zainteresowanie czymś, co mnie zupełnie nie obchodzi, kręcę się tu i tam, ale nigdy nie jestem "w środku", w żadnym określonym miejscu. To, co mnie przyciąga, znajduje się gdzieś indziej, czym zaś owo "gdzie indziej" jest — nie wiem.”
“Zdarzają się przecież ludzie podobni do siebie i czasem można wziąć
kogoś za kogo innego. Zwłaszcza jeśli się z kimś było blisko, a już
nigdy się go potem nie widziało, to chciałoby się go odnaleźć nawet w
kimś obcym.”